Ferrata wzdłuż grzbietu Masarè
Jest to jedna z najpopularniejszych ferrat w Catinaccio. Wędrują nią prawdziwe tłumy, gdyż stanowiące punkt wyjścia schronisko Rif. Roda di Vaèl jest częstym celem wycieczkowiczów wjeżdżających kolejką z Carezzy do nieodległego Rif. Paolina; ponadto leży ono na swego rodzaju „magistrali”, okrążającej sporą część grupy i doprowadzającej do chyba jeszcze bardziej tłocznego skupiska schronisk na hali Gardeccia. Tak więc zarówno dostanie się na ferratę, jak i zejście z niej, to zupełnie bezproblemowe przedsięwzięcia.
Obszar górski:
Grupa:
Lokalizacja:
Miejscowość:
Parking:
Max wysokość:
Trudność:
Atrakcyjność (1-3):
Początkujący:
Mapa Tabacco nr:
Data naszego przejścia:
Mimo iż Masarè jest tak chętnie odwiedzana, mieliśmy na jej temat mieszane uczucia. Być może nie posłużyło jej porównanie do pobliskich, bardziej interesujących ferrat Laurenzi czy Catinaccio d’Antermoia Ovest, w każdym razie nam wydała się ona trochę nijaka i bez charakteru. Niemniej, Masarè też może się podobać, oferuje bowiem całkiem miłe wrażenia, przede wszystkim z uwagi na wyjątkowo przyjemny rodzaj skały oraz fakt, że spora jej część prowadzi wzdłuż niezwykle widokowej grani. Trasa biegnie też bardzo różnorodnymi formacjami, więc nuda tu raczej nie grozi.
Należy wziąć pod uwagę, że najlogiczniejszy i ogólnie przyjęty kierunek przejścia Masarè, to z północy na południe i warto się go trzymać, zarówno ze względu na trudności, które inaczej musielibyśmy przechodzić w dół, jak i ludzkie masy, które nieustająco trzeba by wymijać (i przepuszczać!). Ponadto, choć większość osób startuje na ferratę z Rif. Roda di Vaèl ścieżką prowadzącą bezpośrednio do góry, w stronę grani Masarè, to właściwy początek trasy znajduje się w pobliżu małej, ostro wciętej przełączki położonej między granią Roda di Vaèl, a masywem Torre Finestra, obok której wiedzie ferrata Roda di Vaèl Sud-Est. Tam też napotyka się najtrudniejszą ściankę na całej trasie, pojawiającą się zresztą na większości zdjęć z tej ferraty jako jej „wizytówka”.
Najlepszą jednak opcją jest naszym zdaniem przejście Masarè w jednym ciągu z drogą na Roda di Vaèl, szczególnie, że obie nie są ani zbyt długie, ani wymagające. Po przejściu w/w najtrudniejszego fragmentu, oczom ukazuje się rozległe „pastwisko”, a ciągu dalszego ferraty nie widać... Trzeba się tu kierować cały czas w dół wyraźną ścieżką, a potem w prawo pod skały, gdzie odnajdują się kolejne ubezpieczenia Pokaż schemat poprowadzenia ferraty Masarè.
Średnio ferratę można oszacować na B (no, może z „plusem” ) i taka trudność występuje przez większość czasu. Oprócz w/w „pastwiska”, nie ma tu całkowicie „lajtowych” momentów, a i ekspozycji też nie brakuje. Niemniej, trudniejsze fragmenty o stopniu C trudno zaliczyć do siłowych. Nie sprawiają one zbyt wielkich kłopotów, gdyż wyposażono je w (zbyt) dużą ilość sztucznych stopni. Niestety ułatwienia te psują nieco radość ze wspinania, ale na szczęście wynagradza ją w jakimś stopniu jakość tutejszej skały – jest ona niesamowicie dobrze urzeźbiona, lita i przyjemna w dotyku.
Ogólnie Masarè, to solidny „średniak”, naszym zdaniem przewyższający jednak atrakcyjnością drugą najpopularniejszą ferratę Catinaccio – Passo Santner. Natomiast nawet nie ma co porównywać jej do Laurenzi, która to jest nie tylko piękniejsza, ale przede wszystkim znacznie bardziej wymagająca technicznie i psychicznie.