Trasa po drabinach na szczyt Cima Cadin Nord Est
Niezwykle kontrowersyjna ferrata, poprowadzona w samym sercu wspaniałej grupy Cadini di Misurina, na jej trzeci co do wysokości szczyt (Cima Cadin Nord Est – 2788 m). Dariusz Tkaczyk określa ją w swym przewodniku „zupełnym nieporozumieniem” i do opinii tej w zasadzie się przychylamy, gdyż pomysł stworzenia „żelaznej perci”, którą przechodzi się niemal wyłącznie po drabinach, budzi spory niesmak. Trudno się oprzeć wrażeniu, że zadano tu niejako gwałt szczytowi, który bez problemu można było uprzystępnić w znacznie rozsądniejszy sposób – droga mogłaby bowiem spokojnie istnieć bez jakichkolwiek drabin.
Obszar górski:
Grupa:
Lokalizacja:
Miejscowość:
Parking:
Max wysokość:
Trudność:
Atrakcyjność (1-3):
Początkujący:
Mapa Tabacco nr:
Data naszego przejścia:
Z tego właśnie względu, Merlone jako cel sam w sobie nie przedstawia wielkiej wartości, może jednak stanowić dość emocjonujące dopełnienie włóczęgi po grupie Cadini, tym bardziej, że znajduje się w jej najatrakcyjniejszej części, tuż obok głównych tras grupy – Sentiero Bonacossa i Sentiero Durissini. Wędrując którąś z nich można zatem z powodzeniem wykonać stosowny „skok w bok”, co zajmie ok. 3 dodatkowe godziny.
Merlone bierze swój początek w dzikim, częściowo zaśnieżonym górskim kotle Ciadin del Nevaio. Można się tu dostać podchodząc od położonego nieopodal schroniska Rif. F. Fonda Savio lub też schodząc do kotła szlakiem nr 116 z przełęczy Forc. della Neve. Ferrata forsuje od strony zachodniej kilkusetmetrowe, dość posępne urwiska Cima Cadin Nordest. Jej umiejscowienie znaczą majaczące wysoko w ścianie drabiny oraz absurdalna wręcz ilość malunków na skałach, w odmiennym od zwyczajowo przyjętego kolorze niebieskim. Ilość tych znaków jest doprawdy kuriozalna i zupełnie nie przystaje do wysokogórskiego otoczenia, w którym się znajdujemy.
Z początku trasa wiedzie przez łatwe, nieubezpieczone skałki, ale wkrótce zaczyna się ciąg stromych drabin, z rzadka tylko przerywany krótkimi trawersami. Wchodzenie po drabinie jak wiadomo trudności technicznych nie przedstawia, jednakże ekspozycja jest tu niesamowita i to właśnie ona wywołuje największe emocje. Dodatkowo ciśnienie podnosi spora kruszyna terenu, a wyjątkowym momentem jest osiągnięcie górnej krawędzi urwiska w postaci piarżystego tarasu, który trzyma się „w kupie” dzięki kilku wmontowanym tu drewnianym zaporom, mającym chronić ferratę przed zasypywaniem kamieniami. Zabezpieczenie to jest nieco wątpliwe, dlatego na całej trasie wskazana jest wzmożona czujność, także w odniesieniu do mocowań drabin i stalowych lin.
Na wyżej wspomnianym tarasie ferrata się kończy i wkrótce osiągamy wierzchołek, z którego roztaczają się ciekawe widoki, wśród których wzrok nieodmiennie przyciągają południowe ściany Tre Cime di Lavaredo. Z drugiej strony panorama jest ograniczona przez wysokie ściany pobliskich szczytów, ale urwistość tego, na którym się znajdujemy oraz dzikość tutejszego otoczenia – cieszą same w sobie.
Zejście następuje ta samą drogą i ze względu na ilość powietrza pod nogami, może być nawet bardziej emocjonujące niż wejście.
Jeśli chodzi o wycenę trudności Merlone, to z wyżej wspomnianych powodów trudno o jednoznaczną opinię. Co prawda trudności techniczne przeważnie osiągają według nas stopień A/B, a tylko w kilku miejscach B i B/C, to jednak niebywała przepaścistość sprawia, że nie wszyscy dobrze sobie radzą z tą ferratą – widzieliśmy na pozór sprawnych turystów, którzy wycofywali się z niej, nie mogąc sprostać psychicznie wydawałoby się „prostemu” wchodzeniu po drabinie.
Niezależnie jednak od wycen, Merlone z całą pewnością nie nadaje się dla osób, które nie są pewne swej odporności na ekspozycję. Warto przy tym wspomnieć, że turyści, którym nie odpowiada „drabiniasty” charakter ferraty i którzy mają za sobą doświadczenia wspinaczkowe, z powodzeniem mogą przejść Merlone wspinając się po skale obok całego zainstalowanego tu „żelastwa”, tj. wykorzystując je wyłącznie do asekuracji. Trudności w takiej sytuacji i tak nie przekroczą stopnia C-D, za to poziom zirytowania nadmiernym „uzbrojeniem” ferraty ma szansę nieco się obniżyć, bo wspinaczka po solidnych, skalnych chwytach jest przednia .
Z uwagi na fakt, że trasa wyprowadza na strzelisty, odkryty wierzchołek, przed wejściem w ścianę należy dobrze przyjrzeć się pogodzie pod kątem ryzyka wystąpienia burzy.
Reasumując – ferratę Merlone najlepiej traktować jako „bonus” do wędrówek odbywanych w grupie Cadini, a nie „danie główne” grupy Cadini di Misurina. Niezależnie wszakże od motywacji, która będzie przyświecać tym, którzy wezmą ją na celownik, trasa ta raczej nikogo nie pozostawi obojętnym. A czy będą to odczucia pozytywne czy wprost przeciwnie – należy się już przekonać samemu.