Trasa między Rif. Brentei, a Bocca dei Camosci,
droga przez lodowczyk dei Camosci
Ścieżka Martinazzi Pokaż mapkę szlaków Brenty raczej nie stanowi celu sama w sobie i przechodzona jest zwykle jako fragment dłuższej wycieczki, a jej krańcowe punkty, to przełęcz Bocca dei Camosci i schr. Rif. Brentei. My wracaliśmy nią właśnie do tego schroniska po odwiedzeniu ferraty Castiglioni i schr. Rif. XII Apostoli.
Obszar górski:
Grupa:
Lokalizacja:
Miejscowość:
Parking:
Max wysokość:
Trudność:
Atrakcyjność (1-3):
Początkujący:
Mapa Tabacco nr:
Data naszego przejścia:
Przy takim kierunku przejścia, początek Martinazzi osiąga się podchodząc na w/w przełączkę wykorzystując inny ważny szlak – Sentiero dell’Ideale. Niestety, na tym odcinku jest to dość upierdliwy, morenowo-piarżysty teren, choć trudy wędrówki wynagradza prawdziwie wysokogórskie otoczenie i ciekawy widok na spory lodowczyk Vedretta d’Agola. „Biały” krajobraz towarzyszyć nam będzie zresztą długo – na przełączce oczom ukazuje się bowiem lodowczyk Vedretta dei Camosci, przez który prowadzi właśnie sentiero Martinazzi. Na śnieg schodzimy niewygodnie po zapiaszczonej i nieco kruchej skale (brakuje ubezpieczeń).
Dalszy przebieg Martinazzi może sprawić pewne problemy (szczególnie przy złej widoczności). W przeciwieństwie do lodowczyka Vedretta d’Ambiez, nie ma tu kierunkowych chorągiewek, a ślady na śniegu mogą być mylące. Oczywiście celem jest zejście na dół, ale na wybór optymalnej drogi zasadniczy wpływ ma aktualny stan zaśnieżenia. Generalnie jednak można przyjąć, że schodzić należy po prawej (tak prowadzi nasz szlak) lub lewej stronie lodowczyka. Unikać należy środka, gdyż niżej znajduje się skalny próg, którym w centralnej części z pewnością nie zejdziemy.
Pierwszy wariant (prawą stroną lodowca)
Jeśli śniegu jest stosunkowo mało, po zejściu z przełączki należy kierować się tak, jak założyli twórcy Martinazzi, czyli przetrawersować lodowczyk w kierunku ścian Cima Tosa ograniczających kocioł z przeciwnej strony, a następnie schodzić jego orograficznie prawą stroną – w którymś momencie na skałach powinniśmy odnaleźć tam oznaczenia ścieżki. Szlak obchodzi od prawej główne spiętrzenie skał tworzących próg w środkowej części lodowczyka i forsuje barierę w niższej, łatwiejszej już części (krótki, ubezpieczony fragment o niewielkich trudnościach). Jednak gdy śniegu jest sporo i sięga on aż pod próg, na drodze tej możemy napotkać szczelinę brzeżną, której przejście może sprawić duże problemy (może przydać się kilkumetrowy odcinek liny lub kilka długich taśm).
Drugi wariant (lewą stroną lodowczyka)
Jeśli śniegu jest stosunkowo dużo, po zejściu z przełączki można również kierować się bezpośrednio w dół, orograficznie lewą stroną lodowczyka. Główne spiętrzenie skał tworzących przedzielający go skalny próg mija się wtedy z prawej, a całe zejście odbywa się po śniegu i zupełnie bezproblemowo – ewentualne mniejsze prożki są po prostu zasypane, a ścieżka zazwyczaj dobrze wydeptana. Gdy śnieg się skończy, znakowany szlak odnajdziemy po prawej stronie, u podnóży ścian Cima Tosa.
Niezależnie od wybranej opcji, ścieżka Martinazzi w dalszej części przybiera zwykły, turystyczny charakter i okrążając imponujący masyw Cima Tosa, bez żadnych trudności doprowadza do Rif. Brentei. Jako że schronisko to cieszy się niezwykłą popularnością, na całej trasie spotyka się sporo ludzi, którzy wybierają się stamtąd na lodowczyk, z którego właśnie zeszliśmy, traktując go jako atrakcyjny cel wycieczkowy.