Trasa na przełączkę del Camoscio (Forcella del Camoscio) i szczyt Monte Paterno
Wspaniałe przejście ubezpieczonym szlakiem ze śladami działań militarnych z I wojny światowej, na początku wiodącym przez kilkusetmetrowy tunel, zaś na końcu wyprowadzającym na szczyt Monte Paterno, z doskonałym widokiem na potężną północną ścianę trzech turni Tre Cime di Lavaredo. Nazwa trasy pochodzi od nazwisk dwóch żołnierzy poległych podczas walk o Monte Paterno – włocha Pietro De Luca oraz austriaka Josepha Innerkoflera. Ten drugi był słynnym przewodnikiem alpejskim.
Obszar górski:
Grupa:
Lokalizacja:
Miejscowość:
Parking:
Max wysokość:
Trudność:
Atrakcyjność (1-3):
Początkujący:
Mapa Tabacco nr:
Data naszego przejścia:
Najpopularniejsza ferrata najsłynniejszej grupy Dolomitów, której sercem są Tre Cime di Lavaredo – trzy niesamowite turnie-kolosy, stanowiące jej główną atrakcję i cel pielgrzymek dla tysięcy turystów z całego świata. Mimo ogromnego zatłoczenia całej okolicy słynnych turni, zdecydowanie warto tu przyjechać, gdyż tutejszy krajobraz jest faktycznie unikalny, a najciekawsze widoki podziwiać można wędrując ferratami, z których najbardziej klasyczna to właśnie De Luca - Innerkofler. Ferrata pozwala dodatkowo zdobyć widokowy wierzchołek Monte Paterno (2744 m), z którym wiążą się istotne wydarzenia historyczne – do dziś zresztą ich smutnym znakiem pozostaje wykuty w skale kilkusetmetrowy tunel, który wykorzystuje ferrata na swym początkowym odcinku. Pozostałości z I wojny światowej jest tu oczywiście więcej, jako że okolica ta była areną wyjątkowo zaciętych walk.
Miejscem startu na De Luca - Innerkofler jest niebywale wręcz oblegane schronisko Rif. Tre Cime. Zbiegają się tu wszystkie okoliczne szlaki, a potężne ściany Lavaredo można podziwiać stąd w pełnej krasie z ich najsłynniejszej strony, toteż przez cały dzień ciągnie tu nieprzerwanym strumieniem tłum turystów. Niemal wszyscy zaczynają wędrówkę po drugiej stronie masywu, gdzie znajduje się schronisko Rif. Auronzo i ogromny parking, do którego dojechać można płatną szosą (koszt dobowego biletu w 2023 r. wynosił 30 €). Jeśli chodzi o dojście z parkingu przy Rif. Auronzo do Rif. Tre Cime, zamiast „standardowego” szlaku nr 101, można wybrać nieco okrężny szlak nr 105, który jest mniej zatłoczony i zdecydowanie ciekawszy, a wiodąc przez widokowe plateau u samych stóp Tre Cime, pozwala w pełni odczuć potęgę tych niesamowitych tworów natury.
Ferrata De Luca - Innerkofler składa się zasadniczo z dwóch części. Pierwsza z nich, łatwiejsza, to dojście na przełączkę del Camoscio, które odbywa się w dość urozmaiconym terenie. Z początku jest to wiodąca granią wygodna ścieżka, która wkrótce zagłębia się we wnętrze góry i biegnie dalej wznoszącym się, starym wojennym tunelem z dużą ilością okien skalnych (da się tu iść bez dodatkowego źródła światła). To właśnie stąd robione są znane z folderów charakterystyczne zdjęcia Tre Cime w ciemnych „ramach” skalnych okien. Wkrótce szlak wychodzi na powierzchnię i dociera do kolejnego – tym razem dłuższego, niższego i bardziej stromego tunelu, gdzie niezbędna jest już czołówka. W galerii trudności techniczne nie występują, ale wysokie i często zawilgocone stopnie nie są podłożem szczególnie komfortowym (przy niskich temperaturach mogą być wręcz oblodzone).
Po przejściu tunelu zaczyna się odcinek ubezpieczony stalową liną. Ma on charakter skalnej półki trawersującej skośnie ścianę Monte Paterno, przechodzącej w szeroki, czasem ziemisty zachód, ciągnący się aż do przełączki del Camoscio. Większość turystów wybiera właśnie ten łatwiejszy wariant wejścia (trudności nie przekraczają tutaj stopnia A/B), choć jest on nieco kruchy i mocno oblegany przez nie zawsze wprawnych turystów przez co tworzą się tu zatory. Alternatywą dla tego odcinka jest wariant wejścia na przełączkę del Camoscio ferratą o trudności B, która wiedzie po skałach z lewej strony wspomnianego zachodu.
Główne trudności ferraty czekają w jej drugiej części, tj. powyżej Forcella del Camoscio, gdzie trzeba pokonać eksponowane spiętrzenie, broniące dostępu do wielkiego, piarżystego zbocza, którym prowadzi dalsza trasa. Warto zauważyć, że zaraz na początku ferrata rozgałęzia się na dwa warianty, przy czym – patrząc w kierunku szczytu – prawy z nich lepiej nadaje się do wejścia, a lewy do zejścia. Trudności obu osiągają według nas podobny stopień B/C, ale po chwili się kończą i szlak przybiera charakter zasłanej piargiem perci, kluczącej między skalnymi prożkami. Jest tu bardzo krucho i należy uważać na strącane kamienie, a przy słabszej widoczności również z uwagą wypatrywać dalszego przebiegu trasy, gdyż wśród wszechobecnych piargów nie jest on ewidentny. Dodatkowy galimatias wprowadzają chaotycznie poustawiane i przez to niezbyt pomocne kamienne kopczyki. Zasadniczo jednak należy kierować się w górę, z mocnym odchyleniem w prawo tak, aby finalnie trafić na przesmyk-komin w ostatnim przed szczytem, skalnym progu. Co dziwne, nie jest on ubezpieczony, ale wprawni turyści poradzą sobie bez problemu – ani trudności, ani ekspozycja, nie są tu wielkie. Z wierzchołka Monte Paterno roztacza się wspaniały widok na całą okolicę, bardzo urozmaiconą i typowo „dolomitową”.
Powrót do Forcella del Camoscio odbywa się tą samą drogą, przy czym w końcówce wybieramy wspomniany wcześniej, odpowiedni wariant trasy. Po osiągnięciu przełączki można albo zejść bezpośrednio w kierunku Rif. Lavaredo i Rif. Auronzo częściowo ubezpieczoną percią Sentiero attrezzato Forcella del Passaporto, albo też pójść dalej rozpoczynającym się tu powietrznym trawersem, tj. trasą Sentiero attrezzato delle Forcelle. Zdecydowanie polecamy tę ostatnią opcję, jako logiczne i satysfakcjonujące dopełnienie wycieczki.
Ferrata De Luca - Innerkofler doskonale nadaje się na początek przygody z ferratami w Dolomitach. Nie nastręcza większych trudności, a zawiera różnorodne odcinki dające dobre pojęcie, na czym to wszystko polega. W dodatku, sceneria tego obszaru urzeka i nawet wszechobecne tłumy nie są w stanie popsuć pozytywnych wrażeń. Z pewnością warto jednak spróbować zniwelować związany z nimi dyskomfort, udając się na ferratę albo bardzo wcześnie rano, albo po południu, gdy większość turystów będzie już niżej w dolinach.