Ferrata pn-wsch granią wierzchołka Punta Rocca
wiodąca do stacji kolejki linowej Serauta
Wybudowana w 1990 roku ferrata Eterna, najdłuższa tego typu droga Dolomitów, zaczyna się powyżej przełęczy Passo Fedaia i po długiej oraz początkowo wymagającej wspinaczce doprowadza w okolice wierzchołka Punta Serauta (2962 m) – najwyższego punktu w postrzępionej grani, którą przyjdzie nam wędrować aż do przełęczy Forcella Serauta, gdzie znajduje się budynek stacji kolejki linowej, a w nim m.in. Muzeum I Wojny Światowej. Zasadniczo ta wysokogórska i wymagająca alpejska trasa składa się z trzech różnych etapów: pierwszego – najtrudniejszego wspinaczkowo, drugiego – żmudnego, ale łatwego i widokowego podejścia nachylonymi płytami oraz trzeciego – spektakularnego przejścia wzdłuż fantastycznej grani z pięknymi panoramami na Dolomity. Suma tych trzech odcinków daje w rezultacie via ferratę bardzo wymagającą pod względem fizycznym i psychicznym.
Obszar górski:
Grupa:
Lokalizacja:
Miejscowość:
Parking:
Max wysokość:
Trudność:
Atrakcyjność (1-3):
Początkujący:
Mapa Tabacco nr:
Data naszego przejścia:
Eterna z pewnością jest jedną z najbardziej wymagających ubezpieczonych tras Dolomitów nie tylko ze względu na jej ferratowe trudności i długość, ale też z uwagi na wymóg posiadania świetnej kondycji oraz dobrego rozeznania co do warunków panujących na drodze (możliwe oblodzenia, śnieg) i pogody, ponieważ wędrówka granią na wysokości ok. 2900 m, bez możliwości odwrotu, staje się bardzo niebezpieczna w czasie burzy czy też deszczu albo śniegu i związanego z tym spadku temperatury. Dodatkowo, jeśli po przejściu trasy nie mamy zamiaru zjeżdżać kosztowną kolejką linową do Malga Ciapela, a planujemy zejść na przełęcz Passo Fedaia lodowcem, to powinniśmy posiadać ze sobą raki i czekan oraz mieć odpowiedni zapas czasu i sił na taką dalszą wędrówkę. Niewątplliwie Eterna jest jedną z tych dróg, która powinna „być obowiązkowa” dla każdego doświadczonego ferratowicza.
Trzeba wiedzieć, że do 2012 roku ferrata miała zupełnie inny przebieg w jej dolnej części. Niektóre mapy i wiele relacji znalezionych w internecie wciąż podaje nieaktualne informacje o tym pierwszym odcinku. Jest to o tyle istotne, że w terenie wciąż istnieją wyblakłe ślady starych oznakowań oraz ścieżka wiodąca do starego miejsca startu ubezpieczeń. Obecnie Eterna zaczyna się znacznie wyżej niż poprzednio oraz bardziej na prawo. Trzeba tu po prostu uważnie śledzić nowe oznaczenia prowadzące do początku naszej drogi rozpoczynającej się u stóp wydawałoby się niemal pionowej ściany, którą pokonujemy w dużych trudościach (C/D) skośnym zacięciem biegnącym w lewo.
Po jakimś czasie teren łagodnieje, a co zatym idzie trudności maleją i zaczyna się mozolne podchodzenie aż do grani po nachylonych pod kątem ok. 45° płytach pokrytych piargiem. Tu też kończy się nowy, otwarty w 2012 roku wariant ferraty, a zaczyna się stara trasa. Ten żmudny odcinek po płytach na szczęście jest bardzo widokowy, a panoramy jakie roztaczają się ze szlaku są wyjątkowo piękne, a z każdym metrem pokonywanej wysokości – coraz rozleglejsze. Ten etap pod względem trudności wspinaczkowych w zasadzie nie przekracza tego, co można spotkać na „Orlej Perci” w Tatrach – czasami jest zbyt trudno, aby nie podpierać się rękami, innym razem zbyt łatwo by nazwać to wspinaczką. Na płycie jest kilka miejsc, które trzeba przejść na „tarcie”. Ubezpieczenia zapewniają średni poziom komfortu psychicznego, bo chociaż linę stalową poprowadzono na całej długości płyty, to jednak jej mocowania do skały są bardzo rzadkie (czasami co 20 m). Warto tu zadbać o to, aby nie strącać nawet drobnego żwiru, bo po rozpędzeniu się może on stanowić niebezpieczeństwo dla turystów będących poniżej.
Po osiągnięciu najwyższego punktu – trudności, a wraz z nimi emocje – znów rosną, bo dalsza „powietrzna” i eksponowana wędrówka, to prawdziwa perełka masywu Marmolady. Wspaniałe widoki, ciekawa i czasami wymagająca wspinaczka oraz duża przepaścistość – to wszystko wynagradza trud osiągnięcia grani. Odcinek ten wymaga bardzo dobrej odporności na „nadmiar powietrza” pod nogami oraz odpowiedniej wprawy w pokonywaniu fragmentów wymagających wspinaczki. Jednym z najtrudniejszych miejsc grani jest zejście pionowym, a czasami lekko wywieszonym, ok. 10 m kominem, w którym nie dość, że bywa mokro, to do tego skoble mające służyć za stopnie są częściowo zniszczone. Ubezpieczenia z liny stalowej na grani są doskonałe, a odległości między kotwami są proporcjonalne do trudności, jakie się pokonuje. W końcówce ferraty Eterna, w pobliżu dużego budynku stacji kolejki linowej, znajduje się ścieżka dydaktyczna wzdłuż pozostałości z czasów I wojny światowej (liczne umocnienia, schrony, wnęki oraz stanowiska artyleryjskie).
W końcówce grani znajdują się sztolnie, w których w razie deszczu można się schronić. Przy naszym przejściu w czasie ładnej pogody spotkaliśmy tylko jedną osobę, co mogłoby wskazywać, że na Eternie raczej nie musimy się obawiać zbyt wielu turystów. Na całej trasie nie ma miejsc z wodą do picia. Gdy kolejka linowa nie działa, budynek stacji Serauta jest również zamknięty. Tunel umożliwiający zejście do lodowca może być zamknięty, ale da się dotrzeć do niego po lewej stronie stalowego tunelu z blachy falistej.